Jak nauczyliśmy maszyny liczyć i myśleć za nas? Część 23. Historia programowania obiektowego
W połowie lat 60. XX wieku w środowiskach informatyków zaczęła dojrzewać idea, że dane trzeba chronić. Postanowiono chować je w niedostępnych z zewnątrz „kapsułach”, gdzie jedynymi procedurami, które mogą na tych danych wykonywać określone działania, będą elementy owej „kapsuły”.
We wcześniejszych odcinkach tej serii felietonów pisałem o różnych językach programowania. Przy okazji omawiania niektórych spośród tych języków pojawiało się stwierdzenie, że są to języki obiektowe. Nie było przy tym miejsca na wyjaśnienie, czym właściwie jest obiektowość i jaką drogę przebyła ta metoda myślenia o programach od ogólnej koncepcji do realizacji we współczesnych narzędziach programowania. Tę lukę wypełni dzisiejszy felieton.
Przy programowaniu komputerów możliwe są różne podejścia. Do dyspozycji jest wiele koncepcji, spośród których programista musi wybrać tę, do której chce się stosować. Z koncepcją taką wiąże się zawsze zbór spójnych zasad, wokół których organizowany jest tekst tworzonego programu. Ten zbiór zasad nazywany jest paradygmatem programowania. W tym felietonie będę opisywał paradygmat programowania obiektowego i jego historyczną ewolucję, ale muszę zacząć od tego, co było wcześniej, zanim ten paradygmat sformułowano.
Paradygmaty imperatywny i strukturalny
Pierwsze języki programowania, jakie stworzono po to, żeby proces stawiania zadań komputerowi uczynić łatwiejszym i wygodniejszym dla człowieka, ukierunkowane były głównie na specyfikację czynności, które komputer ma wykonać. Znajdowało to odbicie nawet...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta